Wywiad. Rafał Jabłoński - pierwsze tygodnie w Przemszy!

Wywiad. Rafał Jabłoński - pierwsze tygodnie w Przemszy!


WYWIAD. RAFAŁ JABŁOŃSKI - PIERWSZE TYGODNIE W PRZEMSZY

Jednym z pierwszych pozyskanych przez nasz klub przed sezonem zawodników jest Rafał Jabłoński. Ten szybki i przebojowy skrzydłowy bardzo dobrze zaaklimatyzował się w zespole ponieważ w każdym z trzech spotkań kontrolnych w których zagrał, wpisywał się na listę strzelców. Jak ocenia pierwsze tygodnie w naszym klubie? Postanowiliśmy go przepytać po naszym ostatnim sparingu.

REDAKCJA: Mimo wielu atrakcyjnych ofert wybrałeś akurat Przemszę, dlaczego?

RAFAŁ JABŁOŃSKI: Rzeczywiście, byłem dość pozytywnie zaskoczony liczbą telefonów w okresie międzysezonowym, łącznie otrzymałem sześć propozycji spróbowania swoich sił w zespołach grających w klasie A oraz jedną z klasy okręgowej. Pierwsze zaproszenie do drużyny z Okradzionowa pojawiło się natomiast już pół roku temu. Na decyzję wpłynął z pewnością dobry kontakt z Trenerem, gdyż z Pawłem Tomczykiem współpracujemy od dłuższego czasu w ramach innych projektów piłkarskich. Znaczenie miały również założenia rozwoju drużyny przedstawione przez sztab i Prezesa, którym postanowiłem zaufać, a także znacznie bliższa odległość od miejsca zamieszkania niż poprzedni klub, w którym występowałem.

REDAKCJA: Jak wrażenia z pierwszych tygodni pobytu w Przemszy? Jak Cię przyjął zespół?

RAFAŁ JABŁOŃSKI: Z pewnością zwróciłem uwagę na dużą intensywność treningu, co, jak sądzę, przełoży się na właściwe przygotowanie fizyczne do sezonu. Zauważalna jest także pozytywna atmosfera, co jest tak ważne na etapie budowy zespołu, zwłaszcza, jeżeli w drużynie pojawia się tak wielu nowych zawodników, jak to ma miejsce w przypadku Przemszy. Z chłopakami wciąż się poznaję i docieram, widzę natomiast duży potencjał integracyjny.

REDAKCJA: W Twoim piłkarskim CV widnieje hiszpański klub, niewielu zawodników na tym poziomie może pochwalić się grą w zagranicznym klubie. Opowiesz coś o tej przygodzie?

RAFAŁ JABŁOŃSKI: W drugiej połowie 2019 roku wyjechałem do Hiszpanii w ramach studenckiej wymiany zagranicznej, podczas której dość szybo znalazłem się w piłkarskim środowisku i rozpocząłem treningi w rezerwach drużyny C.D. Burgos Promesas, zrzeszonej przy uniwersytecie. W ramach rozgrywek rundy jesiennej rozegrałem kilkanaście spotkań, poznając całą rzeszę ludzi z całego świata, co dało mi ogromną lekcję życiową. Dodatkowo, łącząc przyjemne z pożytecznym, a więc naukę ze sportem, miałem przyjemność rozwijać się wielowymiarowo, co czynię do dziś, dodając jeszcze do tego biznes. Odnalazłem więc swoją drogę życiową, którą konsekwentnie podążam.

REDAKCJA: Jesteś bardzo zapracowaną osobą. Prezes w KS Mydlice, Wiceprezes w Unii Dąbrowa Górnicza, Dział sponsoringu w Zagłębiu Sosnowiec. Czy coś pominąłem? Jak Ty w ogóle znajdujesz jeszcze czas na treningi i mecze?

RAFAŁ JABŁOŃSKI: To prawda, na co dzień funkcjonuję w wielu przestrzeniach. To jednak co istotne to fakt, że wszystko związane jest z piłką nożną, czyli moją największą pasją. Na co dzień jestem związany z najlepszym klubem naszego regionu, a więc Zagłębiem Sosnowiec, któremu poświęcam największą ilość czasu. Wszystkie pozostałe projekty są dla mnie dodatkiem, co wynika z mojego, powiedzmy, „nienasycenia”. Oprócz wspomnianych aktywności zamierzam również kontynuować edukację uniwersytecką, prowadzić działalność gospodarczą, udzielam się również partycypując w tworzeniu treści w aplikacji do zarządzania klubami sportowymi - sportbm. Tych wszystkich aktywności nie sposób byłoby jednak pogodzić, gdyby nie odpowiedni zastrzyk endorfin do organizmu, co dają mi właśnie treningi i mecze. To właśnie na boisku najbardziej odpoczywam, oczywiście w sposób aktywny. Moim zdaniem jest to bardzo zdrowy sposób na radzenie sobie z trudnymi momentami i stresem, co jest nieodłącznym elementem pełniąc tak odpowiedzialne funkcje zawodowe.

REDAKCJA: Pierwsze sparingi nasuwają myśl, że nasza ofensywa jest bardzo skuteczna, średnio sześć bramek w meczu. Aż taką mamy siłę rażenia czy po prostu rywale popełniali tyle błędów w defensywie?

RAFAŁ JABŁOŃSKI: Oba stwierdzenia są właściwe, prawda leży więc gdzieś pośrodku. Z jednej strony rywale, z jakimi dotychczas się mierzyliśmy nie byli na tyle dobrze zorganizowani, by przeciwstawić się ofensywnym atakom naszego zespołu, a z drugiej my po prostu broniliśmy się jakością piłkarską na ich tle. Wiele wskazuje na to, że Przemsza namiesza w lidze.

REDAKCJA: Jesteś z nami już na tyle długo, że chyba możesz określić jakie cele stawiasz przed sobą na nadchodzący sezon?

RAFAŁ JABŁOŃSKI: Cele można oczywiście podzielić na zespołowe i indywidualne. Jeśli chodzi o te pierwsze, to na pewno jest wiele niewiadomych i należy twardo stąpać po ziemi, natomiast widząc to, co się dzieje w zespole Przemszy zarówno w szatni jak i na boisku śmiało stawiałbym jako cel miejsce w czołowej czwórce rozgrywek. Jeśli chodzi o cele indywidualne, w zespole Strażaka, w którym grałem przez ostatnie dwa sezony zostałem na stałe przemianowany na bocznego obrońcę, występując natomiast w Przemszy dostaję także szanse wyżej, co znacznie przyczyniło się do tego, że we wszystkich trzech pierwszych rozegranych przeze mnie sparingach trafiłem do siatki przeciwnika. Z pewnością chciałbym zarówno swoimi trafieniami, jak i skuteczną grą w defensywie przyczynić się do wielu zwycięstw w meczach ligowych, niezależnie czy przyjdzie mi występować na skrzydle, czy też na boku obrony.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości